Taki rój zastali moi rodzice na drzewie. Oj dla niektórych niemiła niespodzianka ;)
Pszczoły wyroiły się z ula i zasiadły sobie spokojnie jak gdyby nic na pobliskim drzewie. To nie gniazdo lecz pszczoły skupione jedna na drugiej podążające za królową. Trzeba było coś z tym zrobić, a że dziadek jest pszczelarzem chętnie przygarnął całe to stadko. Potrzebny był pomocnik więc zostałam nim z przypadku i z biegu. Zresztą widać to po moim stroju pszczelarza - kurtka narciarska i gumowce (poza tym miałam niezłą saunę bo słońce wtedy dosyć mocno grzało).
Musieliśmy zgarnąć cały ten rój do pudeł i przenieść do ula.
Niestety nie udało mi się zrobić zdjęć wieczorem, gdy pszczoły wchodziły do ula a szkoda bo to był niesamowity widok. Cała rodzina grzecznie przez mały otwór w ulu wchodziła za królową. Ilość pszczół nie do opisania, czegoś takiego nigdy nie widziałam. Nie wiem jakim cudem taka gromada zmieściła się do maleńkiego ula. A w nawiązaniu do biżuterii kolczyki, które kojarzą mi się z pszczółkami :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz