Planowanie prac zajęło mi w sumie najwięcej czasu. Szycie na ostatnią chwilę skończyło się tym, że nie zdążyłam ze wszystkim :( No ale 3 pomysły udało mi się zrealizować, chociaż niektóre miały wyglądać nieco inaczej ;)
Praca 1
Wszystko zaczęło się od malowania kaboszonów (bo to ostatnio moje nowe hobby). Dzięki temu moje prace są jeszcze bardziej unikatowe. No i mogę sobie dopasować kaboszon do kolorów sznurków, oczywiście jeśli mam odpowiednie kolory. W każdym razie planowałam duży naszyjnik (który skończę pewnie dopiero na jesień) ale z braku czasu na dwa dni przed końcem terminu musiałam zmienić decyzję . Miała być broszka a wyszedł wisior bo tak to już ze mną czasem bywa ;)
Kaboszon oplotłam sznurkami sutasz i tak powstał ten oto wisior.
Praca 2
A raczej współpraca. Z pomocą teściowej, która zrobiła dla mnie jak zawsze piękne mini hafty. Każdy z nich został podklejony i wklejony w bazę, a następnie musiałam to wszystko jakoś poskładać w całość. I to było chyba najtrudniejsze zadanie. Na szczęście zawsze mogę coś pozmieniać (dołożyć lub odjąć oczka) i dopasować go sobie do okazji :D
Największy element ma zaledwie 3 na 4 cm i zmieścił się w nim cały bukiet czerwonych róż. Najmniejsze to 1 cm oczka z różnokolorowymi pojedynczymi różyczkami i jest ich aż 19!!
A poniżej wersja uproszczona naszyjnika. Która Wam się bardziej podoba?
Praca 3
Nad tą formą rozmyślałam już przy poprzednich inspiracjach, a mianowicie Prima balerina. Oczywiście czas nie pozwolił na realizację ;) Na szczęście pomysł idealnie wpasował się w Złotą polską jesień. Wisior jest po pierwsze w formie sekretnika, a to oznacza, że jest otwierany z tzw. wymienny wkładem. A po drugie jest dwustronny, w zależności od nastroju można sobie zmienić stronę.
Wracając do jesieni, cóż może nam się z nią kojarzyć bardziej niż kolory - jak dla mnie spadające liście. I tak we wnętrzu wisiora znajduje się najprawdziwszy mały listek klonu palmowego!!!
Zdjęcie poniżej jest łączone, przedstawia lewą i prawą stronę wisiora.
Jak już pisałam wisior jest w formie sekretnika - czyli otwierany. Więc czary mary....
I zmieniamy wnętrze...
Ale może na jeszcze coś innego... Niestety nie udało mi się znaleźć czterolistnej ;)
Albo jeszcze bardziej słonecznie...
Możliwości jest ... nieskończenie wiele. We wnętrzu może być również zdjęcie :D Co powiecie na taki pomysł?? Moja wyobraźnia nie ma ograniczeń ;)
Tuba zrobiona peyotem z koralików Toho 15 pełni rolę zamknięcia.
Na zakończenie widok z boku na potwierdzenie, że jest on dwustronny.
Fantastyczny pomysł na ten metamorficzny wisior! Cudne prace:) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńco jeden to piękniejszy ;) zazdroszczę nieograniczonej wyobraźni :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Lubię nowe formy i wyzwania
UsuńAle czemu tak jesiennie? Pięknie to prawda ale jesiennie?
OdpowiedzUsuńBo to na jesienne miesiące do kalendarza :)
UsuńZapachniało jesienią i to w pięknym wydaniu ...
OdpowiedzUsuń